No i zaczęło się. Nadal to do mnie nie dociera. Siedzę już przy wejściu na lotnisku w Monachium, wokół mnie prawie sami skośnoocy, obstawiam Koreańczycy. Że tam jadę to jest w ogóle taki zbieg okoliczności wszelkich. Jestem bardzo ciekawa jak będzie.
Przyziemne zmartwienia: długo mnie zastanawiało jakiego zrostu jest przeciętny Koreańczyk, ale uf, nie będę się wybijać z tłumu. Nie zwracam zanadto uwagi czy konkretna osoba jest wyższa czy niższa, ale mam swoistą relację z tłumem. Wiem że potrzebuję być niższa niż przeciętny mężczyzna, bo kiedy wystawałam z tłumu w meksyku to trochę mi to przeszkadzało.
10 godzin lotu i Seulu przybywam. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz