środa, 26 września 2012

miasto rowerów i 1000 zapachów.



Amsterdam całkiem przypadł mi do gustu, ale więcej o tym napiszę już z Polski. Mamy taaaaki niedobór czasu, że nawet pielęgnowanie znajomości z przyjacielem snem bywa mocno limitowane. Zaraz śniadanie, ostatnie rzeczy do plecaka będzie trzeba wrzucić i kierunek Kraków. Dziekanat wzywa. :P



Miasto zachęca do przemyśleń. Ale to temat rzeka, więc tylko notuje sobie coby nie zapomnieć. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz