niedziela, 21 lipca 2013

wielki erg wschodni.


Dziwny weekend. Co mogę powiedzieć na pewno, to że odwiedziłam Saharę. Pustynia ciepłe miejsce, mnóstwo piasku tam mają. Warte zobaczenia.


Wszystkie cztery miasta uniwersyteckie pojechały w tym tygodniu razem spędzić piątek, sobotę, niedzielę. Ku naszemu niezadowoleniu został przegłosowany plan na wykupienie wycieczki w biurze podróży uwzględniający dwa noclegi w luksusowych hotelach. Na te trzy dni zamieniono nas w grupę głupich turystów i na każdy możliwy, niezwykle irytujący sposób próbowano wyciągnąć od nas pieniądze.


Tak więc wycieczka na wielbłądzie kosztowała decydowanie za dużo... nie zmienia to faktu, że w pewnym momencie trza było powziąć decyzję, że na przekór wszystkiemu będziemy się dobrze bawić nawet i w zastanych warunkach. Na szczęście mamy bardzo fajny skład ludzi ze Sfax'u.


Na bosaka i w szortach galop na koniu arabskim na Saharze. :) Jak by ktoś pytał też zdecydowanie za drogo, ale tego akurat ani nie żałuję, ani nie mogłabym sobie odpuścić. :D


Na szczęście udało nam się też trafić w ciutkę mniej turystyczne miejsca.


Pustynia kryje okresowo napełniające się jezioro. Teraz jest w nim wyjątkowo mało wody, a pozostałą przestrzeń zajmuje ogromna równina pokryta solą.


Skakanie z kilkumetrowej skałki do innego maleńkiego jeziorka na środku pustyni... bezcenne i w dodatku za darmo. :D Co również piękne nie byliśmy przygotowani na spotkanie z wodą to też większość pływała po prostu w bieliźnie. Przepiękne uczucie gdy po trzech tygodniach ubraniowego zniewolenia (do miasta zawsze długie spodnie) postanowiłam mieć w nosie ich wszystkie spojrzenia i kto ich tam wie jakie myśli.


Jak wiadomo dzieci mają swój urok, dużo łatwiej europejczykom sięgnąć po portfel i coś kupić, nawet jeśli nie są przekonani czy tego potrzebują lub co do ceny. Tak właśnie one tracą dzieciństwo i zamiast bawić się lub uczyć mówią 'one dinar'.


Odwiedziliśmy kilka miejsc gdzie kręcono gwiezdne wojny. Acz czuję się dość rozczarowana jakością. Na zdjęciach nie widać, ale wszystko ciut się sypie.

3 komentarze:

  1. i jak się jeździło na wielbłądzie?

    OdpowiedzUsuń
  2. ujdzie. teraz przynajmniej jestem pewna, że wolę jazdę konną. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. własnie oglądam ciekawy reportaż: http://pytanienasniadanie.tvp.pl/11830114/savoir-vivre-w-krajach-muzulmanskich :)

    OdpowiedzUsuń